15 czerwca 2017

Izba górnictwa i historii Złotego Stoku

Izba ta powstała dzięki prywatnym środkom. Stworzyła ją Elżbieta Szumska przy współpracy Piotra Romanowskiego, by uratować złotostockie dziedzictwo historyczne. Większą część muzeum stanowią eksponaty należące do kolekcji własnych jego twórców, ale też wiele historycznych pamiątek podarowali mieszkańcy, którzy przyłączyli się do tej pięknej inicjatywy. Dzięki temu w Złotym Stoku po wielu latach powstało muzeum, które jest licznie odwiedzane nie tylko przez mieszkańców, ale także przez turystów z Polski i zagranicy. 

W Izbie znajduje się kilka pomieszczeń, które podzielono tematycznie. W „pokoju z rycinami” są eksponaty z terenu miasta: okolicznościowe pamiątki, porcelana, monety z tutejszej mennicy oraz najstarsze widoki Reichenstein. W „izbie górniczej” umieszczono mundury oraz pamiątki związane z lokalnym górnictwem, które ma 1000-letnią tradycję. 














W kopule kościoła ewangelickiego w Złotym Stoku znaleziono list tzw. kapsułę czasu.

"Traktat pokojowy w Wersalu nałożył na nasz naród trudne do zniesienia ciężary i odciął od Ojczyzny gospodarczo znaczące obszary. Następstwa były katastrofalne, jednym z najgorszych była inflacja: bochenek chleba kosztował 8 miliardów papierowych marek. — W tym okresie górnictwo i pozyskiwanie arsenu przeżywało swój najlepszy okres rozkwitu. Firmie Gttler, której właścicielami byli dr Wilhelm i dr Gerhart Guttler, udało się dojść do wielkiego bogactwa dzięki sprzedaży jej produktów do Ameryki, za co otrzymywali stabilną walutę. Zatrudniali oni wówczas, nawet po tym, gdy zakłady prochowe sprzedane zostały spółce akcyjnej Lignose — pod kierownictwem dyrektora dr Oelschlagela — więcej niż 600 pracowników. Całe miasto przeżywało swój rozkwit. Wówczas doszło do stabilizacji waluty, 1 bilion papierowych marek = 1 złotej marce, i za jednym zamachem staliśmy się biednym narodem. Kto nie ulokował swych pieniędzy w wartościowych rzeczach, stawał nagle przed niczym, ludzie, którzy oszczędzali, pozbawieni zostali za jednym zamachem swych środków. Zakłady górnicze w Złotym Stoku stały na dobrym poziomie do roku 1925, kiedy to jeszcze 400 górników znajdowało tu swe zatrudnienie. Obecnie jest ich zaledwie 80, również większa część urzędników i pracowników umysłowych zakładów górniczych musiała zostać zwolniona. Światowe ceny arszeniku spadły tak dalece,że produkcjanie przynosi już żadnych wspomnienia zysków. Liczba mieszkańców Złotego Stoku stale spada za sprawą emigracji, również liczba członków naszej parafii. Gdy jeszcze w 1925r. liczyła ona około 650 członków, liczy ona obecnie 550 osób. Nichaj Bóg pomoże naszemu miastu i naszej Ojczyźnie przejść przez czasy upadu do ponownego wzrostu!. Na czele parafii stoją obok lokalnych duchownych w tym czasie: dzierżawca majątku i zakładów wapiennych Neugebauer jako zastępca przewodniczącego rady parafialnej, kupiec Daume jako starszy patronacki, rentier Vogt, radca sądu obwodowego Schmatzer, emerytowany kierownik zakładu Muller. 

J. Moller, burmistrz i przedstawiciel partonacki Hirschmann, pastor."


1 komentarz:

makroman pisze...

Lubię takie prywatne zbiory, zazwyczaj więcej w nich serca i pasji niż w profesjonalnych ekspozycjach.