15 czerwca 2017

Sztolnia Ochrowa w Złotym Stoku

Sztolnia Ochrowa jest najbardziej zagadkowa w Górach Złotych, nie wiadomo kiedy powstała i co w niej wydobywano. Jednak pradawne chodniki i odkryte artefakty górnicze – kompletne urządzenie do odwadniania (jedyne tego typu w Europie i jedno z kilku na świecie), średniowieczna niecka oraz drewniana łopata górnicza – pozwalają sądzić, że jest to ważne znalezisko archeologiczne. Wspomniane urządzenie odwadniające trafiło do Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. 

Posiada kręte korytarze, a atrakcyjności dodają kolory ścian, szata naciskowa i nalot z ochry sprawia, że są pomarańczowoczerwone. Ponad to bije tu źródło żelazowo – arsenowe. które było obiektem wielu badań na początku XX wieku. Na bazie źródlanej wody planowano zmienić miasto Reichenstein (Złoty Stok) na miasto zdrojowe. Udostępniono źródło, dodatkowo wybudowano sanatorium, dom leczniczy oraz kilka will zdrojowych, jednak wybuch I wojny światowej przekreślił plany powstawania tego kurortu. 

Kopalnią zarządza Elżbieta Szumska. Nazywana przez niektórych „złotą Elą”. Wszystko, czego dotknie, zamienia w złoto. Oczywiście złoto w sensie biznesu turystycznego. Dzięki uporowi i determinacji doprowadziła do otwarcia Sztolni Ochrowej, a Kopalnia Złota stała się już parkiem rozrywki, oferującym liczne atrakcje, a także usługi noclegowe, gastronomiczne, przewodnicze i imprezy turystyczne. Wszystkie te wysiłki zostały docenione przez Polską Organizację Turystyczną i do Kopalni Złota oraz do Średniowiecznego Parku Techniki w Złotym Stoku trafił laur Złotego Certyfikatu.









Kopalna Złota w Złotym Stoku

Kopalnia Złota w Złotym Stoku (luty 2011 rok)

Pierwszy zapis o prowadzonych tu robotach górniczych pochodzi z 1273 r. 

Jest to przywilej na poszukiwania górnicze nadany klasztorowi Cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim przez księcia wrocławskiego i krakowskiego Henryka IV Probusa. Kopalnie złotostockie przez wiele następnych lat przechodziły z rąk do rąk, prace górnicze trwały jednak nieprzerwanie, a ich efektywność sprawiła, że w XV w. szczyciły się rangą najbardziej wydajnych na Śląsku. 

W tym to czasie udział w tutejszym gwarectwie wykupił znany krakowski rzeźbiarz Wit Stwosz. Pieniądze, które otrzymał za wykonanie ołtarza w Kościele Mariackim w Krakowie, miały zostać wg rodziny Fugerrów (głównych udziałowców) podwojone, a nawet potrojone. Niestety wyczerpywanie się złotonośnych złóż doprowadziło artystę do bankructwa. Wit Stwosz w desperacji zdecydował się na fałszerstwo weksla, za co został osadzony w więzieniu we Wrocławiu, sądzony był natomiast w Norymberdze, gdzie uznano jego winę. Za sfałszowanie weksla trzymano artystę w lochu oraz publicznie piętnowano na obu policzkach i skroni. 

Pierwsza połowa XV w. nie była szczęśliwa dla Złotego Stoku. Przez miasto przetoczyły się wojny husyckie (1419-1434), niosąc ze sobą liczne zniszczenia i pożary. Dopiero względna stabilizacja drugiej połowy XV w. przyniosła możliwość odbudowy i rozwoju miejscowości. W 1484 r. ustanowiono tu Urząd Górniczy, a w 1491 r. nadano miastu herb, sztandar i prawo wolności górniczej.
Największy rozkwit górnictwa złota przypadł w Złotym Stoku na początek XVI w.
W 1507 r. przeniesiono tu z Ząbkowic Śląskich mennicę książęcą i zaczęto bić złote dukaty. Przyniosło to wzrost rangi miasta i wymierne korzyści finansowe. W drugiej dekadzie XVI w. zaczęły tu inwestować europejskie spółki górniczo-hutnicze. W tym czasie ze swoich prawie 200 kopalni Złoty Stok dostarczał około 8% całej europejskiej produkcji złota. 

Za intensywnym rozwojem wydobycia nie szedł jednak równie intensywny postęp techniczny, a rabunkowa gospodarka i maksymalne nastawienie na zyski doprowadziły do wielu tragicznych katastrof górniczych. Jedną z największych było zawalenie się głównego szybu w sztolni "Złoty Osioł", głębokiego na 72 m. Zginęło wtedy 59 górników. Zawał nigdy nie został usunięty i nigdy też nie odnaleziono szczątków ofiar. Tragedia "Złotego Osła" była początkiem złej passy, która doprowadziła do wycofania się spółki Fuggerów z dalszych inwestycji w Złotym Stoku. 

Wspomnieć w tym miejscu należy, że złoto ze Złotego Stoku ma znaczący udział w historii świata. Fuggerowie wspierali swym złotem królową hiszpańską Izabelę, która mogła dzięki temu sfinansować wyprawę Krzysztofa Kolumba, zakończoną odkryciem Ameryki. 

Sławę kopalniom złotostockim przyniósł pierwszy na świecie odstrzał skał przy pomocy czarnego prochu strzelniczego (1612 r.). Zła passa jednak trwała przez kolejne lata. Liczne katastrofy górnicze, pożary i zarazy, z których największa pochłonęła 1100 ofiar, znacząco zrujnowały miejscowość. Po zniszczeniach wojny trzydziestoletniej (1618-1648) miasto chyliło się już ku upadkowi. 

Przełom przyniosło dopiero osiedlenie się w Złotym Stoku Hansa Schärffenberga - aptekarza i alchemika. Po wielu eksperymentach udało mu się opracować proces odzyskiwania arszeniku z rud arsenowych. Złoty Stok na ponad 100 lat stał się głównym światowym dostawcą arszeniku. Krótkowzroczna polityka potomków Schärffenberga doprowadziła jednak do wyczerpania się zapasów rudy i upadku kopalni oraz huty. 

Górnictwo złota reaktywowano dopiero po wojnach prusko-austryjackich. W 1848 r. opracowana została tańsza metoda produkcji złota, polegająca na chlorowaniu wyprażonej rudy i wyługowywaniu czystego metalu ze związków chlorkowych. Metodę tę zastosował w Złotym Stoku Wilhelm Güttler, który po przerobieniu całego surowca, w 1883 r. wykupił wszystkie tereny górnicze. Własność tę utrzymywali jego spadkobiercy aż do 1945 r. Właśnie dzięki ich staraniom, w 1900 r. wybudowano linię kolejową, łączącą Złoty Stok z Kamieńcem Ząbkowickim, co niewątpliwie przyczyniło się do znacznego rozwoju przemysłowego miasta. Jego spadkobiercy utrzymywali tę własność aż do 1945 r. Za ich rządów wprowadzono wiele nowinek technicznych, a wśród nich kolejkę elektryczną, transportującą urobek udostępnioną dziś do zwiedzania sztolnią "Gertruda". 

Działania II wojny światowej nie przyniosły zniszczeń w kopalni, a po jej zakończeniu Niemcy przekazali całość władzom polskim w stanie nienaruszonym. Pracę w kopalni podjęli górnicy, sprowadzeni tu z Górnego Śląska. W laboratorium przez pewien czas pracował jeszcze niemiecki pracownik, który szkolił nowych użytkowników w prawidłowej obsłudze urządzeń. W 1948 r. wszczęto poszukiwania nowych złóż. W 1962 roku z niewyjaśnionych dotąd przyczyn "odgórnym zarządzeniem" zakończono działalność górniczo-hutniczą w Złotym Stoku. 

Decyzja ta budzi poważne wątpliwości, gdyż kopalnia przynosiła urobek roczny na poziomie 20-30 kg złota, dopiero w 1961 roku spadł nagle, z niewyjaśnionych przyczyn do 7 kg. Kopalnia na skutek naturalnej cyrkulacji wody, której już nie odpompowywano, została w krótkim czasie całkowicie zatopiona. Na przestrzeni całego okresu wydobywczego, tj. w ciągu ponad 700 lat, wydobyto w Złotym Stoku ok. 16 ton czystego złota. 

Okres opuszczenia kopalni trwał 35 lat. W końcu postanowiono, że niektóre korytarze warto udrożnić i udostępnić dla ruchu turystycznego. Głównym pomysłodawcą i realizatorem przedsięwzięcia był ówczesny burmistrz Złotego Stoku mgr Wiktor Lubieniecki. 

Po 5 latach prac 28 maja 1996 roku uruchomiono Podziemną Trasę Turystyczną "Kopalnia Złota". Do tej pory udało się udostępnić niezwykle ciekawe sztolnie: "Sztolnię Gertuda" , "Sztolnię Czarną Górną" z jedynym w Polsce podziemnym wodospadem (8 m wysokości) oraz udostępniony do zwiedzania od roku 2008 , Sztolnię Czarną Dolną. 

Od 2001 roku, właścicielką kopalni złota jest Pani Elżbieta Szumska (artykuł - Wzięłam pożyczkę i kupiłam kopalnię złota).



Sztolnia Gertruda.







Sztolnia Czarna z podziemnym wodospadem.









Sztolnia Gertruda. Podziemny spływ łodzią w części zalanej wodą.




Izba górnictwa i historii Złotego Stoku

Izba ta powstała dzięki prywatnym środkom. Stworzyła ją Elżbieta Szumska przy współpracy Piotra Romanowskiego, by uratować złotostockie dziedzictwo historyczne. Większą część muzeum stanowią eksponaty należące do kolekcji własnych jego twórców, ale też wiele historycznych pamiątek podarowali mieszkańcy, którzy przyłączyli się do tej pięknej inicjatywy. Dzięki temu w Złotym Stoku po wielu latach powstało muzeum, które jest licznie odwiedzane nie tylko przez mieszkańców, ale także przez turystów z Polski i zagranicy. 

W Izbie znajduje się kilka pomieszczeń, które podzielono tematycznie. W „pokoju z rycinami” są eksponaty z terenu miasta: okolicznościowe pamiątki, porcelana, monety z tutejszej mennicy oraz najstarsze widoki Reichenstein. W „izbie górniczej” umieszczono mundury oraz pamiątki związane z lokalnym górnictwem, które ma 1000-letnią tradycję. 














W kopule kościoła ewangelickiego w Złotym Stoku znaleziono list tzw. kapsułę czasu.

"Traktat pokojowy w Wersalu nałożył na nasz naród trudne do zniesienia ciężary i odciął od Ojczyzny gospodarczo znaczące obszary. Następstwa były katastrofalne, jednym z najgorszych była inflacja: bochenek chleba kosztował 8 miliardów papierowych marek. — W tym okresie górnictwo i pozyskiwanie arsenu przeżywało swój najlepszy okres rozkwitu. Firmie Gttler, której właścicielami byli dr Wilhelm i dr Gerhart Guttler, udało się dojść do wielkiego bogactwa dzięki sprzedaży jej produktów do Ameryki, za co otrzymywali stabilną walutę. Zatrudniali oni wówczas, nawet po tym, gdy zakłady prochowe sprzedane zostały spółce akcyjnej Lignose — pod kierownictwem dyrektora dr Oelschlagela — więcej niż 600 pracowników. Całe miasto przeżywało swój rozkwit. Wówczas doszło do stabilizacji waluty, 1 bilion papierowych marek = 1 złotej marce, i za jednym zamachem staliśmy się biednym narodem. Kto nie ulokował swych pieniędzy w wartościowych rzeczach, stawał nagle przed niczym, ludzie, którzy oszczędzali, pozbawieni zostali za jednym zamachem swych środków. Zakłady górnicze w Złotym Stoku stały na dobrym poziomie do roku 1925, kiedy to jeszcze 400 górników znajdowało tu swe zatrudnienie. Obecnie jest ich zaledwie 80, również większa część urzędników i pracowników umysłowych zakładów górniczych musiała zostać zwolniona. Światowe ceny arszeniku spadły tak dalece,że produkcjanie przynosi już żadnych wspomnienia zysków. Liczba mieszkańców Złotego Stoku stale spada za sprawą emigracji, również liczba członków naszej parafii. Gdy jeszcze w 1925r. liczyła ona około 650 członków, liczy ona obecnie 550 osób. Nichaj Bóg pomoże naszemu miastu i naszej Ojczyźnie przejść przez czasy upadu do ponownego wzrostu!. Na czele parafii stoją obok lokalnych duchownych w tym czasie: dzierżawca majątku i zakładów wapiennych Neugebauer jako zastępca przewodniczącego rady parafialnej, kupiec Daume jako starszy patronacki, rentier Vogt, radca sądu obwodowego Schmatzer, emerytowany kierownik zakładu Muller. 

J. Moller, burmistrz i przedstawiciel partonacki Hirschmann, pastor."