13 czerwca 2017

Muzeum Molke w Ludwikowicach Kłodzkich

W Muzeum Molke można zwiedzać podziemne kanały technologiczne na terenie byłej elektrowni i kopalni węgla kamiennego "Wacław".

Najpierw na terenie przysiółka Miłków, będącego częścią obecnych Ludwikowic Kłodzkich, powstała kopalnia - nastąpiło to w roku 1771. Później miały miejsce przekształcenia organizacyjne, np. w 1883 r. utworzono przedsiębiorstwo Consolidirite Wenceslaus, a w 1921 r. scalono kilka kopalń w jedną, której nadano nazwę „Wenceslaus". Nazwa ta po II wojnie światowej została przetłumaczona na kopalnię „Wacław". Ludwikowicki zakład górniczy zamknięty został po raz pierwszy w 1931 r., w następstwie katastrofy górniczej z 9 lipca 1930 r., która spowodowała śmierć 151 górników. Reaktywowana niedługo potem kopalnia funkcjonowała jeszcze w latach 1933-1939. Potem została zatopiona. Próby jej odwodnienia i uruchomienia podejmowane na początku Polski Ludowej nie przyniosły rezultatów. 

Tuż obok kopalni w 1907 r. uruchomiona została przez prywatną spółkę elektrownia węglowa. Trzy lata później elektrownię przejęła inna niemiecka spółka i poddała rozbudowie. Zabudowania kopalni i elektrowni sąsiadowały ze sobą i tworzyły strukturalnie jeden kompleks. Po II wojnie światowej elektrownia nadal funkcjonowała, chociaż węgiel do niej trzeba było dowozić z dalszych kopalń. Kres jej działalności nastąpił po tym, jak w 1962 r. uruchomiono Elektrownię Turów w Bogatyni. I być może, gdyby nie wybuch II wojny światowej, Miłków znany byłby do dziś jedynie z postindustrialnego krajobrazu i malowniczych ruin. Jednak w latach 1940-1943 na terenie wyłączonej z eksploatacji kopalni, Niemcy wybudowali fabrykę materiałów wybuchowych i amunicji Dynamit AG v. A. Nobel - Molke. Jej funkcjonowanie przez długie lata owiane było tajemnicą, głównie ze względu na znikomą ilość materiałów źródłowych. 

Ostatecznie udało się badaczom ustalić profil produkcji i odtworzyć historię jej funkcjonowania. Wcześniej jednak na temat obiektu powstało mnóstwo sensacyjnych teorii i niestworzonych hipotez, wynikających, jak to zwykle bywa, z braku wiedzy uniemożliwiającej właściwą identyfikację skomplikowanej i jednocześnie zdekompletowanej infrastruktury technologicznej, uznanej za wybitnie „tajemniczą". Aurze tej sprzyjały również zachowane relacje świadków - byłych robotników przymusowych i więźniów tutejszej filii obozu Gross-Rosen, stanowiących główną siłę roboczą. Obecnie nie ma śladu po części obiektów kompleksu kopalniano-energetycznego w Ludwikowicach Kłodzkich. W przeszłości zdemontowano m.in. torowiska, rozebrano stalowe wieże szybowe.

Nielicznie zachowane budowle są w stanie zaawansowanej ruiny, inne, wyglądają nieco lepiej. Teren po-kopalniany należy do gminy Nowa Ruda. Został wydzierżawiony przez Stowarzyszenie Riese. W marcu 2013 r. rozpoczęto prace porządkowe. Teren ogrodzono, wyrównano poziom gruntu. Najbardziej okazałą budowlą na tym terenie jest żelbetowa podstawa nieukończonej chłodni kominowej pochodząca z 1942 roku. Rzecz prozaiczna dla mieszkańców Bytomia, Zabrza czy innych miejscowości - wręcz zwyczajny element krajobrazu przemysłowego. Tutaj jednak ten obiekt stał się dla organizatorów trasy podstawowym elementem, na którym oparli swój projekt. Głównie ze względu na powstałą w drugiej połowie lat 90. teorię o tzw.„muchołapce" która zyskała liczne grono zwolenników, a z czasem wręcz wyznawców. 

Legenda o „Muchołapce" opiera się na twierdzeniu, jakoby było to miejsce testów latających maszyn pionowego startu i lądowania, o awangardowej konstrukcji, napędzanych alternatywnymi źródłami energii. Wykreował ją na bazie paranaukowych twierdzeń, autor wielu książek dotyczących m.in. technologicznych tajemnic II wojny światowej - Igor Witkowski. Kontrowersyjny pogląd, że przeznaczenie "Muchołapki" miało związek z rozwiązaniami znanymi jedynie z literatury science-fiction został już wielokrotnie zdezawuowany. Również w sposób naukowy, z którego wynika, iż owa podstawa nieukończonej chłodni kominowej nie ma w świetle obecnego stanu wiedzy żadnych związków z latającymi spodkami nazistów...











1 komentarz:

makroman pisze...

Ale podstawa chłodni kominowej nikogo nie skusi za to "muchołapka" już owszem.