Garbarnia - Radom
Skórzana stolica Polski - tak przed laty nazywano Radom. Niewiele miast w naszym kraju może pochwalić się równie bogatą historią garbarstwa.
Na początku XIX w. Radom miał szczęście do dobrych gospodarzy, którym zależało na rozwoju miasta. Prezydent Józef Bębnowski jeździł na targi i wystawy gospodarcze, na których zachęcał właścicieli manufaktur i fabryk ze Śląska i Austrii do osiedlania się nad Mleczną. Pojawił się nawet na odpuście w Częstochowie, gdzie promował potencjał grodu nad Mleczną.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 1818 r. do Radomia przybył z Poznania „majster profesji garbarskiej" - Fryderyk August Schnierstein. Na parceli nad rzeką Mleczną szybko postawił kilka drewnianych budynków, a w nich kadzie do moczenia i garbowania skór oraz kierat do tłoczenia kory. Pięć lat później ze stryjecznym bratem Augustem uzyskał niewielką pożyczkę w wysokości 8 tys. zł i wybudował na Mlecznej garbarnię z młynem wodnym.
W następnych latach zakład rodziny Schniersteinów wytyczał kierunki rozwoju przemysłu garbarskiego. Tutaj instalowano najnowocześniejsze wówczas urządzenia i maszyny do obróbki skór.
W 1830 r. z Nadrenii do Radomia przybył Ludwik Karsch. Także on dostrzegł, że jest to znakomite miejsce dla uruchomienia produkcji garbarskiej. W okolicach nie brakowało bydła, a obok rozciągała się Puszcza Kozienicka, która mogła dostarczyć kory dębowej. W tamtych czasach właśnie zmielona kora była podstawowym środkiem do garbowania skór. Natomiast w Mlecznej można było je moczyć i płukać, dlatego zakłady powstawały właśnie w dolinie tej rzeki.
Ludwik Karsch wybudował garbarnię, którą wyposażył w nowoczesne maszyny i urządzenia. Ustępowała ona jedynie firmie Schniersteina. W tym czasie powstały również dużo mniejsze zakłady, m.in.: Lejby Neumana, Szmelki Adlera, Judki Adlera, Pawła Dąbrowskiego (którą potem przejął Jakub Schlechter) i Karola Nikischa.
Skóry garbowano wówczas roślinnie. Był to jednak bardzo długi proces. Najtwardsza- na podeszwy butów - była garbowana przez dwa lata, cieńsze materiały wyrabiano przez dwa miesiące. W 1854 r. Ludwik Karsch zastosował pierwszą maszynę parową o mocy... czterech koni mechanicznych. Datę można przyjąć jako początek przewrotu przemysłowego w Radomiu. Tym bardziej, że zbiega się ona z pierwszymi informacjami o zastosowaniu cytronów - półkolistych kadzi drewnianych, w których ciecz i skóry były obracane za pomocą drewnianych mieszadeł. Cytroki zastosował w swojej garbarni Karol Frohlich, który przejął dawny zakład rodziny Schniersteinów.
Pomiędzy właścicielami manufaktur a rzemieślnikami trwała bezpardonowa walka. Schniersteinowie domagali się od Komisji Województwa Sandomierskiego zamknięcia nowo uruchomionych zakładów Neumana i Adlera. Małe garbarnie powstały w gęsto zaludnionej dzielnicy żydowskiej na Podwalu. Wyziewy zatruwały atmosferę. Dlatego magistrat nakazał usunąć stamtąd zakłady.
Nie zatrzymało to jednak rozwoju garbarstwa, ale kolejne fabryki budowano już na peryferiach miasta. W 1881 r. powstała garbarnia Jakuba Martofla na Glinicach. W 1885 r. Teodor Karsch uruchomił zakład na Nowym Świecie, a rok później fabrykę na Zamłyniu wybudował syn Karola Frohlicha - Władysław. W 1889 r. Samuel Adler otworzył fabrykę na Żakowicach.
Jakość radomskich produktów skórzanych była bardzo wysoka. Świadczą o tym nagrody dla wyrobów garbarni Frohlichów na wystawach w Petersburgu (1870 r.) i Wiedniu (1873 r.).
Początek XX w. to czas kryzysu a później odrodzenia przemysłu garbarskiego. Szczególne ożywienie w branży nastąpiło w latach 30., kiedy Radom znalazł się w granicach Centralnego Okręgu Przemysłowego. Tuż przed wybuchem II wojny światowej nasze miasto mogło pochwalić się 34 garbarniami. Był to teren największej koncentracji tego przemysłu w kraju.
Na poniższych zdjęciach garbarnia "Praca". Została uruchomiona w 1897 r. przez Józefa Samsonowskiego. Produkowała przede wszystkim skóry chromowe i podeszwowe, które eksportowała m.in. do Francji, Syrii i Palestyny. Wielokrotnie zmieniała właściciela. Przed II wojną światową należała do Mordechaja Cemacha. Zatrudniała wówczas 90 pracowników i była jedną z najnowocześniejszych w kraju. Produkowała skóry na potrzeby przemysłu obuwniczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz