15 lutego 2015

Ruiny pałacu Schoenberga w Wąchocku

Ruiny nazywa się potocznie pałacem choć nigdy nim nie były, obiekt był zakładem metalowym z dobudowaną piętrową kamienicą. Zgodnie z koncepcją Stanisława Staszica "ciągu fabryk żelaza na rzece Kamiennej" powstała w Wąchocku koksownia. Przetrwała ona do roku 1827. Pięć lat później, uruchomiono w ramach inwestycji Banku Polskiego, zakłady metalowe. Przebudowano wtedy i zmodernizowano cały układ wodny zakładu i niektóre budynki fabryczne. W 1868 roku zakłady metalowe zostały zniszczone przez powódź. Od rządu po powodzi zakupił zakłady Piotr Hutten, szynkarz z pobliskiego Rzepina, z łąką, gruntami do niej należącymi oraz przyległym do niej stawem i kanałami. Z pozostałości zakładów metalowych zrobił młyn. Po pewnym czasie sprzedał zakład z zyskiem w roku 1888 niemieckiemu przedsiębiorcy Robertowi Neumanowi. Ten udoskonalił młyn, założył fabrykę walców młyńskich oraz wybudował około roku 1890 przy młynie okazały, murowany, piętrowy dom mieszkalny aspirujący do miana pałacu. Po jego śmierci majątek przeszedł w ręce jego zięcia Mikołaja Schoenberga, od którego nazwiska pochodzi dzisiejsza nazwa. 

Rezydencja była budowlą o cechach neoklasycystycznych, ozdobioną wykonanymi z piaskowca gzymsami, rozetami i medalionami oraz metalowymi palmetami w zwieńczeniu dachu. Wkrótce właścicielem fabryki oraz gospodarzem pałacu został zięć Naumana, Mikołaj Schoenberg. Jego żona, Janina Maria, była uzdolniona artystycznie. Nie tylko zajmowała się z powodzeniem malarstwem, ale także grała doskonale na fortepianie. Na przełomie XIX i XX wieku wnętrze pałacu zostało odnowione. W tym czasie w Wąchocku funkcjonowała słynna na całą Polskę fabryka walców i maszyn młyńskich. Po śmierci Mikołaja Schoenberga fabryką kierowali cieszący się szacunkiem okolicznej ludności jego synowie. Jeden z nich, Robert, po zajęciu Wąchocka przez Niemców był wójtem gminy. Chronił miejscową ludność przed wywózką do Niemiec. Wraz z końcem II wojny światowej rodzina Schoenbergów opuściła miasto, z uwagi na swoje niemieckie pochodzenie. Zakład metalowy wraz z przyległymi budynkami i terenami przejęło państwo. 

Pałac przechodził różne koleje losu. Był przedszkolem, zapleczem firmy budowlanej, zespołem mieszkań komunalnych. Wyposażenie fabryki było systematycznie rozkradane i dewastowane. Zabytkowy pałac nie ma szczęścia do powojennych właścicieli. Od lat 80-tych XX wieku stoi opuszczony. 


















5 komentarzy:

Ania pisze...

Że tez Ci się udało tam wleźć! My najwyżej zza krzaka rzucimy okiem.
Bardzo dobra relacja.

sabkon pisze...

Pomógł mróz i zamarznięta rzeczka

Ania pisze...

Czyli jak zwykle w przypadku dobrych zdjęć - trzeba być we właściwym miejscu w odpowiednim czasie.

sabkon pisze...

Tak ;-)

Miłośnicy Historii pisze...

Ciekawe miejsce. Lubię zwiedzać takie opuszczone perełki od wnętrza, ale niestety nie zawsze się da. Gdybyś trafił w zachodniopomorskie to polecam pałac rodu von Ramin w miejscowości Stolec: https://www.youtube.com/watch?v=yFfssTg4RFg