25 stycznia 2014

Cmentarz Żydowski w Chęcinach

Dokładna data założenia cmentarza żydowskiego w Chęcinach nie jest znana. Z pewnością istniał już w połowie XVII wieku, bowiem w dokumentacji lustracji królewskiej z 1660 r. zapisano, iż Żydzi z Chęcin już wtedy mieli przywilej posiadania "kierchowa". Nekropolia położona jest na obrzeżach miasteczka, na południowo-wschodnim zboczu wzgórza zamkowego. Przez wiele lat chowano tu zmarłych z Chęcin oraz okolicznych miejscowości, między innymi z Kielc. W okresie międzywojennym cmentarz było ogrodzony parkanem, z bramą krytą gontem. Na jego skraju znajdował się budynek, w którym mieszkali stróż i grabarz. Cmentarz zajmuje działkę o powierzchni 2 hektary 81 arów i nieregularnych kształcie. Granice nekropolii są częściowo czytelne dzięki zachowanemu ziemnemu obwałowaniu oraz reliktom kamiennego muru. W wyniku dewastacji z lat drugiej wojny światowej oraz z okresu po jej zakończeniu, do dziś na terenie cmentarza zachowało się ponad 200 nagrobków. Z całą pewnością wiele macew zostało skradzionych i wykorzystanych do prac budowlanych i utwardzania podwórek i ścieżek. Zachowane nagrobki to typowe macewy, wykonane z miejscowych kolorowych zlepieńców, zwanych też chęcińskim marmurem, w formie pionowych płyt o zwieńczeniach trójkątnych, półokrągłych i prostych. Obiekt został zamknięty dla celów grzebalnych w 1964 roku. Obecnie cmentarz jest zaniedbany i zarośnięty, a przez to trudny do odnalezienia.







3 komentarze:

Ania pisze...

Widzę, że znalazłeś drogę na ten cmentarz i bardzo dobrze,trafiłeś tam zimą. To, że wszystko jest lekko przysypane śniegiem dało wspaniały efekt wizualny.

sabkon pisze...

Ciężko było ale trafiłem :) przy -13 stopni C. i oblodzonym zboczu :), tak się zastanawiam czy można tam trafić w jakiś inny sposób nie schodząc ze stromego zbocza, nie rozglądałem się za inną drogą powrotu żeby się nie zgubić ;)

Ania pisze...

My jesienią szukaliśmy błądząc ok. pół godziny po chaszczach, a potem okazało się, że można dojść łagodnie od strony boiska. Tylko, skąd to człowiek ma wiedzieć?
Wracaliśmy podchodząc w stronę Góry Zamkowej. I to było w miarę dobre podejście.