27 lipca 2017

Latarnia Morska Gdańsk Nowy Port

Latarnia morska w Nowym Porcie to jeden z najpiękniejszych i najbardziej charakterystycznych zabytków Gdańska. To także budowla o niezwykłej, niekiedy wręcz dramatycznej historii, wpisującej się w burzliwe losy zarówno tego miasta jak i świata. Przez lata nie tylko wskazywała drogę do gdańskiego portu statkom, które przypływały zza Mierzei Helskiej, ale była też punktem obserwacyjnym dla pilotów morskich oraz stacją kuli czasu. Obecnie jest jedyną prywatną latarnią morską w Polsce, udostępnianą w sezonie od wiosny do jesieni, miejscem, z którego można podziwiać Zatokę Gdańską.

Budowa latarni zajęła 2 lata i oddano ją do użytku w 1894 roku. Wygląd latarni został zainspirowany, nieistniejącą już latarnią w Cleveland, którą delegacja z Gdańska miała okazję zobaczyć w 1893 roku.

Po wybudowaniu nowej latarni, tą w Nowym Porcie wygaszono i zapomniano o niej. Przez blisko 20 lat niszczała, kiedy w 2001 roku, kupił ją Stefan Michalak, Polak mieszkający w Kanadzie, pasjonat latarni morskich. Mimo nieopłacalności inwestycji, wykonał niezbędne prace remontowe i konserwacyjne i po trzech latach udostępnił ten zabytek do zwiedzania turystom.

Obecnie można podziwiać oryginalną architekturę latarni, zachowane urządzenia optyczne i elektryczne. W 2008 roku, na szczycie latarni zamontowano zrekonstruowaną XIX wieczną kulę czasu. W czasach kiedy technologia nie była tak rozwinięta służyła ona do nastawiania chronometrów (zegary okrętowe odporne na zmienne warunki pracy) na statkach. Codziennie o godzinie 12:00 kula była opuszczana z masztu dając sygnał kapitanom okrętów do ustawienia zegarów. Obecnie opuszczana jest o 12, 14, 16 i 18.

Latarnia jest też jednym z symboli II Wojny Światowej. Nocą z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku latarnia została obsadzona przez niemieckich żołnierzy z ciężkim karabinem maszynowym, którzy mieli rozkaz szachować ogniem załogę polskiej placówki na Westerplatte, po przeciwnej stronie kanału.

Wszystkie niemieckie rodzaje broni otrzymały od Hitlera ten sam rozkaz: rozpoczęcia ognia 1 września punktualnie o godzinie 4.45 rano. Obsada karabinu maszynowego w latarni rozkaz wykonała, natomiast załoga pancernika „Schleswig-Holstein” spóźniła się o pełne trzy minuty i rozpoczęła ostrzeliwanie Westerplatte o godzinie 4:48. Tym samym strzały, które padły z latarni morskiej w Gdańsku Nowym Porcie, były tymi, które rozpoczęły drugą wojnę światową – wojnę która pochłonęła 55 milionów ofiar – a sama latarnia weszła do historii światowej.

Historia działa 75mm, którym polscy obrońcy Westerplatte odpowiedzieli na ogień niemieckiego ckm-u z latarni morskiej Nowy Port jest również niezwykła. Było ono jednym z wielu tysięcy 3-calowych dział zdobytych przez armię pruską w zwycięskiej bitwie z carską armią rosyjską pod Tannenbergiem w Prusach Wschodnich w sierpniu 1914 roku, na początku pierwszej wojny światowej. Ponieważ ta konkretna armata została zdobyta przez żołnierzy 128. Gdańskiego Pułku Piechoty, więc po paradzie zwycięstwa przed Bramą Wyżynną w Gdańsku we wrześniu 1914 roku ustawiono ją jako symbol zwycięstwa i wielkie trofeum wojenne na dziedzińcu koszar przy ulicy Oliwskiej w Gdańsku Nowym Porcie.

Po przegranej przez Prusy pierwszej wojnie światowej koszary te były okupowane przez wojskowe oddziały angielskie i francuskie, a na koniec polskie. Ponieważ status wolnego miasta jaki otrzymał Gdańsk w Traktacie Wersalskim nie pozwalał na stacjonowanie na jego terytorium żadnych wojsk, Polacy swoje wojsko z Gdańska wycofali, natomiast armatę przetransportowali statkiem „Wilia” w tajemnicy przed Niemcami na drugą stronę kanału portowego do nowo powstałej w 1922 roku polskiej placówki wojskowej na Westerplatte. Tam polscy żołnierze tą nielegalną armatę, którą zgodnie z jej pochodzeniem nazwali „prawosławną”, porozbierali na części i poukrywali w sekrecie przed ewentualną kontrolą niemiecką. Dopiero w sierpniu 1939 roku armatę tą złożono i schowano gotową do akcji. Po kapitulacji Westerplatte, 8 wrześnie 1939 roku, Niemcy z wielką pompą wciągnęli polskie działo na pokład pancernika „Schleswig-Holstein” i odtransportowali do Mürwik koło Flensburga, gdzie mieściła się akademia niemieckiej marynarki wojennej. Tam, na podwórku, oskrzydlona przez dwóch kadetów Kriegsmarine stojących na baczność, polska armata stała jako największe niemieckie trofeum wojenne aż do kwietnia 1945 roku, gdy po wkroczeniu wojsk alianckich do Flensburga zniknęła i wszelki ślad po niej zaginął do dziś.

Na latarni można zobaczyć ślady nowszych cegieł, którymi zamurowano wyrwę po pocisku wystrzelonym z Westerplatte likwidujące stanowisko CKM-u.













Brak komentarzy: